Polisa, czyli chrząszcz brzmi w trzcinie
Nasze prawo dało cudzoziemcom szefującym towarzystwom ubezpieczeniowym dwa lata na naukę języka. W styczniu 2004 roku wprowadzony został przepis nakazujący, aby od początku 2006 roku mówili po polsku. Zdaniem szefa Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych Jana Monkiewicza, obcokrajowcy powinni wystąpić teraz o zweryfikowanie swoich umiejętności. Jeżeli stanowiska zajmowałyby osoby niemówiące po polsku, byłoby to naruszenie ustawy, za które ich firma mogłaby zostać ukarana nawet odebraniem licencji.
Trzy kryteriaFormalnie co najmniej prezes i jeden członek zarządu licencjonowanej przez polskie władze firmy ubezpieczeniowej musi "posiadać udowodnioną znajomość języka polskiego". Okazuje się jednak, że Komisja może zrezygnować z egzekwowania znajomości języka. Jej członkowie pod wpływem nacisków Unii Europejskiej opracowali kryteria. Liczyć się będzie, jakie polisy i komu sprzedaje towarzystwo, którym ma kierować cudzoziemiec. - Mniejsze szanse na pobłażanie będą mieć osoby szefujące dużym towarzystwom, które sprzedają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta