Sąd, który patrzy władzy na ręce
Janusz Trzciński: Początki były, rzeczywiście, skromne. Na utworzony w 1980 r. Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie nałożono wiele ograniczeń, zarówno organizacyjnych, jak i kompetencyjnych. Władza obawiała się społecznej kontroli i tego, ażeby obywatele nie patrzyli jej za bardzo na ręce. Istota tego sądownictwa nie polega bowiem tylko na kontroli administracji, ale także, a może przede wszystkim - na ochronie praw i wolności jednostki w zderzeniu z władzą. Na umożliwieniu dostępu do sądu i szybkiego rozpatrzenia sprawy.
Funkcjonowała wtedy teza, że sądowa kontrola sparaliżuje aparat państwowy i będzie oznaczać pośrednio kontrolę PZPR, osłabiając jej rolę. Inicjatorzy powołania NSA musieli przezwyciężyć wiele przeszkód. Ale to właśnie NSA torował w latach 80. drogę Trybunałowi Konstytucyjnemu, Trybunałowi...Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta