Fałszywe świadectwa moralności
Kwestia lustracji, a raczej - nazywajmy rzeczy wprost - pytanie o to, kto współpracował z organami represji i służbami tajnymi PRL, i pytanie, czy inni mają prawo o tym wiedzieć, jest i pozostanie ważnym elementem polskiej rzeczywistości. Rozwiązania, jakimi dysponujemy dziś, są ułomne, i tego faktu nie kwestionują ani zwolennicy ujawniania wszystkiego, jak leci, ani reprezentanci opcji krańcowo przeciwstawnej.
Zakwestionowało je wreszcie również niedawne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, a to oznacza, że muszą zostać zmienione. Zarazem układ sił w Sejmie sprawia, iż tym razem partie polityczne wywodzące się z dawnego porządku politycznego nie będą już mogły, kierując się czysto oportunistycznymi względami, zablokować niezbędnych zmian ani zaproponować mechanizmów pozornych.
A tak, jak wiemy, działo się przy uchwalaniu obecnie obowiązujących ustaw dotyczących sfery lustracyjnej.
Oczywiście nie wiemy jeszcze, czy obecny Sejm będzie w stanie tę szansę wykorzystać. W każdym razie dyskusja na ten temat zatacza coraz szersze kręgi, a o jej efektach przekonamy się zapewne w ciągu najbliższych miesięcy.
Do zabrania w niej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta