Zatopiony czas
Drzwi sapnęły ciężko i elektryczka potoczyła się dalej do Mołodeczna. Stacja nazywała się Dubrowy, ale do samej miejscowości było jeszcze sześć kilometrów. Za zagajnikiem stała we mgle wieś o intrygującej nazwie Usza, pełna starych, ładnych domów, jakby niedotknięta trądem kolektywizacji. Widać po Uszy dawny dostatek z czasów szmuglerskiej jeszcze koniunktury. Przed wojną przebiegała tędy granica i wieś była wygodną przystanią dla różnego autoramentu "kochanków Wielkiej Niedźwiedzicy".
Właściwie to przyjechałem tu dla Adama Chmary, ostatniego mińskiego wojewody. Wizytę chciałem zacząć od Adamaryna, który był najpiękniejszym majątkiem w jego dobrach i gdzie urodził się Benedykt Dybowski. Dwór tutejszy stał jeszcze w latach czterdziestych, ale że był drewniany, więc władza radziecka szybko dała mu radę.
- Niczego tam już nie ma - wzdycha pochylona staruszka z Uszy. - Staw zasypali, park wycięli, fundamenty nawet wyrwali, dacze na tym miejscu pobudowali!
Za wsią droga rozlana w takie błota, że ani przejść, ani przepłynąć. Nie chce mi się oglądać białoruskich ogródków...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta