Mistrz światłocienia
Popatrzmy na wizerunki: chłopak, potem mężczyzna, wreszcie starzec o pospolitej, nieładnej twarzy. Nos jak kulfon, małe, głęboko schowane oczy, usta brzydko wykrojone. Ale wypukłe, przecięte bruzdą czoło zdradza naturę skorą do rozważań, introwertyczną. Mocny podbródek mówi o sile charakteru, spojrzenie wyraża hardość. Widać, że był zamknięty w sobie, szorstki, trudny we współżyciu.
Nie z próżności odtwarzał tak wiele razy swe rysy - wyznaczył sobie rolę "modela ćwiczebnego". Obserwował, jak rozkłada się na twarzy światło, jak z wiekiem zmienia się materia ciała. Robił miny i grymasy, wyrażające różne uczucia.Przebierał się w dziwaczne stroje i nakrycia głowy - część jego słynnego zbioru osobliwości. Wydawał na nie większość zarobionych pieniędzy. Skąpy, nawet chciwy na co dzień, na kolekcję trwonił krocie. A przez pierwszą połowę życia wcale nie biedował. Miał stałe i całkiem niezłe dochody dzięki licznym uczniom. Aż dziw, że się do niego garnęli, bo fatalnie ich traktował: umieszczał w ciasnych "celach", wygospodarowanych z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta