Odwaga pytań o własne dzieje
Podróże kształcą - to powiedzenie sprawdza się nie tylko dosłownie. Przystępując do Unii Europejskiej i NATO, odbyliśmy podróż na zachód Europy, żeby stać się bardziej podobni do tamtejszych mieszkańców, ale przy okazji nauczyliśmy się wiele o naszej odrębności.
Bardzo pouczającym dla mnie doświadczeniem była ubiegłoroczna debata w Parlamencie Europejskim z okazji 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Otóż w rezolucji końcowej zabrakło ważnej dla mieszkańców naszej części Europy wzmianki o pakcie Ribbentrop - Mołotow. Równocześnie Jean-Claude Juncker, premier Luksemburga, wówczas przewodniczący Unii Europejskiej, z wyraźną emfazą i fascynacją mówił o moskiewskich obchodach, które były spektakularnym przykładem rehabilitacji stalinowskiej symboliki i retoryki. Przy okazji oddał słuszny hołd 27 milionom rosyjskich ofiar wojny, zapominając jednak wspomnieć, że znacząca ich część była ofiarami Stalina.
W wypowiedziach najwyższych przedstawicieli Unii - jego i przewodniczącego Komisji Jose Manuel Barroso, wymieniani byli Rosjanie, Amerykanie, Brytyjczycy i Kanadyjczycy, ani razu nie padła jednak nazwa kraju - członka Unii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta