Francuska farsa? Niestety, nie!
Było to nawet śmieszne. Przywódcy Unii Europejskiej, największego na świecie regionalnego związku gospodarczo-politycznego, obradowali przez dwa dni (23 - 24 marca) w Brukseli nad energetyczną przyszłością Europy. W kontekście ostatnich wydarzeń w Rosji i ogólnej sytuacji na międzynarodowych rynkach ropy naftowej i gazu kwestia ta ma znaczenie zasadnicze - wydawałoby się więc, że poważne podejście do niej będzie świadczyć o zbiorowej woli i wspólnym celu Europy.
Stało się inaczej. Gdy dyrektor unijnej organizacji pracodawców Ernest-Antoine Seilliere zwrócił się do świetnego zgromadzenia po angielsku, prezydent Francji Jacques Chirac zbeształ go, pytając dramatycznie, jak Francuz może przemawiać na takim spotkaniu w obcym języku. Rozsądna odpowiedź, że przecież angielski jest językiem międzynarodowej społeczności biznesu, nie ułagodziła Chiraca, który demonstracyjnie opuścił salę w towarzystwie skonsternowanych francuskich ministrów. Jakby dla pogłębienia farsowego charakteru tego gestu, wszyscy powrócili, gdy tylko usłyszeli, że Seilliere zakończył...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta