Kalifornijska energia
Red Hot Chili Peppers zagrali w leśnym amfiteatrze Wuhlheide, jak najdalej od berlińskiego Stadionu Olimpijskiego, by nie zagłuszyć mundialowego meczu i kibiców. Kalifornijczyków przywitała meksykańska fala, która niosła ich 90 minut bez przerwy. Rockowa dogrywka potrwała 30 minut i muzycy wygrali ją bez środków dopingujących: gdy w ogródkach na Kudamie lały się hektolitry piwa, tańczyły roznegliżowane tancerki - im wystarczyła woda i czysta muzyczna energia.
Panie i panowie! Oto Jimi Hendrix naszych czasów: John Frusciante! Jego elektryzujące, przeszywające powietrze gitarowe solo było jak hejnał wzywający publiczność i kolegów z zespołu do rozpoczęcia rockowego szaleństwa. Grając fragment "Purple Haze" oraz ostre "Strip My Mind", udowodnił, że dorównuje mistrzowi z lat 60. talentem, a...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
