Ludzie na torach
Zaczął się - a może tam najpierw został zauważony - na wydziałach matryc i wytłoczek. Potem w sąsiedniej narzędziowni. Do siódmej stanęła już cała produkcja, z wyjątkiem odlewni, której nie dało się nagle wygasić. - Nie robimy - niosło się po zakładzie. Tylko, broń Boże, nie w formie wezwania, żeby nie można było nikogo oskarżyć o przywództwo. Za oddziaływanie na innych milczącym przykładem trudniej pociągnąć do odpowiedzialności. W zawołaniu "nie robimy" mieściło się więc stwierdzenie faktu i uzasadnienie celu. - Miały być konsultacje, to niech tu przyjdą z nami się konsultować.
Kto pisał scenariuszAle kto był władny przeprowadzić konsultacje? Dyrektor, sekretarz partii, może jeszcze jakiś "czynnik polityczny" z zewnątrz. Tylko że robotnicy do pracy przychodzą na szóstą, a biurowiec na ósmą. I tak władza sama...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta