Stopniowo normalni
Chińskim komunistom bardziej niż demonstracje zagraża pokojowa ewolucja
Stopniowo normalni
Krzysztof Darewicz z Pekinu
Lista więzionych i prześladowanych dysydentów jest jak zwykle długa, a stosunek partii do jej przeciwników -- jak zawsze bezwzględny. Tybetańczycy nadal muszą ukrywać portrety dalajlamy, katolicy zaś -- papieża. Ciągle obowiązuje zakaz składania kwiatów na placu Tienanmen, a każda chińska rodzina wciąż może mieć tylko jedno dziecko. Ale jeśli dokładnie przyjrzeć się Chinom, chociażby na przestrzeni ostatnich sześciu lat, jakie minęły od dramatycznych wydarzeń w Pekinie, to chyba jeszcze dłuższa od listy z nazwiskami dysydentów będzie lista zachodzących w tym kraju pozytywnych zmian. Bo Chiny, często postrzegane jedynie przez pryzmat naruszeń praw człowieka, nieustannie się przecież zmieniają, i to zmieniają na lepsze.
Zostawmy tym razem na boku reformy gospodarcze Deng Xiaopinga, którym zazwyczaj przypisuje się zasadniczy wpływ na dokonującą się w Chinach transformację. Przyjrzyjmy się natomiast zjawisku, jakim jest słabnąca z dnia na dzień kontrola partii komunistycznej nad życiem przeciętnego Chińczyka. Zjawisku będącym nie tyle przejawem jakiegoś zaplanowanego czy wymuszonego na partii protestami odwrotu, ile wynikającym ze swoistej sekularyzacji Chin. Ideologicznej próżni, która wraz z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)