Karabiny bez specjalnego nadzoru
Karabiny bez specjalnego nadzoru
Wojciech Sadurski z Sydney
Pod wieloma względami Australijczycy wolą porównywać się z Brytyjczykami niż Amerykanami. Dotyczy to m. in. liczby sztuk broni palnej w prywatnych rękach: prawie wszyscy się zgadzają, że możliwość nasycenia społeczeństwa bronią palną jak w USA (gdzie jest ok. 225 mln sztuk) jest przerażająca.
Z kolei porównanie z Wielką Brytanią nie jest zachęcające, w każdym razie dla zwolenników większych ograniczeń posiadania broni. Wielka Brytania ma trzykrotnie więcej ludności niż Australia i około miliona sztuk broni w rękach prywatnych. W Australii rachunki oscylują między 3 a 10 mln -- nie ma bowiem centralnego systemu rejestracji broni.
Debata nad zaostrzeniem rygorów zintensyfikowała się w ostatnich miesiącach, na co wpłynęło kilka brutalnych zabójstw z użyciem broni palnej i pojawienie się samozwańczych milicji na wzór amerykańskich uzbrojonych grup, szermujących hasłami obrony kraju przed rozmaitymi wrogami, z aktualnym rządem federalnym na czele.
Zdumieni Australijczycy dowiedzieli się niedawno, że wśród nich żyją ludzie, którzy spędzają weekendy na ćwiczeniach wojskowych zakonspirowanych paramilitarnych organizacji, przygotowujących się do obrony kraju przed "rządem światowym",...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)