Robiłem za murzyna
Włodzimierz Odojewski: Uratował je Andrzej Paszkowski, mój daleki powinowaty. Zasłużony akowiec, członek Kedywu, mieszka w Legionowie. Po tym, jak moja żona i córka przyjechały do mnie na Zachód, do Berlina i zostały, straciłem swoje żoliborskie mieszkanie, które odzyskałem dopiero w wolnej Polsce. Okradziono mnie wtedy z wielu pamiątek rodzinnych, w tym z bardzo cennej kolekcji monet, wśród których były monety piastowskie i np. półkopek litewski, których ledwie kilka zostało w świecie. Ech, co tu mówić... Andrzej Paszkowski uchronił natomiast przed kradzieżą lub zniszczeniem kilka paczek moich rękopisów. Był tam rękopis "Zasypie wszystko, zawieje...", były też różne opowiadania, niektóre niedokończone, inne znów takie, które w danym momencie nie podobały mi się. No i takie, które ukazać się nie mogły.
Dlaczego?Z powodów cenzuralnych. Dwie moje książki - zbiór opowiadań...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta