Don Kichot nie musi przegrać
Przed siedmiu laty burmistrzowi Kisielic zamarzyły się wiatraki. Ludzie żartowali, że mają swojego Don Kichota. Dziś pod miasteczkiem powstaje druga co do wielkości ferma wiatrowa w Polsce i nikt już z Tomasza Koprowiaka się nie wyśmiewa.
Wzorem BawariiNa Pomorzu są lepsze niż w Kisielicach warunki do stawiania wiatraków, a jednak to właśnie tu duża hiszpańska firma Iberdrola inwestuje miliony. Koszt budowy szacuje się na 50 mln euro. Bo choć burmistrz Kisielic Tomasz Koprowiak zakochany jest w wiatrakach, to nie ma natury hiszpańskiego błędnego rycerza. Nie ulega romantycznym porywom, tylko twardo stąpa po ziemi. Umie sprowadzić do gminy inwestora i załatwić finansową pomoc. A podpatrzone za granicą pomysły przenieść do swojego miasteczka. I jeden po drugim wcielać w życie. Tak było z ekologiczną kotłownią na słomę i oczywiście z wiatrakami. - W Bawarii widziałem wiatrownie na terenach o sile wiatru mniejszej niż u nas. Jeżeli pracowały, musiało się to Niemcom opłacać - opowiada Korpowiak. Uznał, że wzorem bawarskich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta