Po bitwie
Zwycięstwo pod Stoczkiem nie zakończyło się rozbiciem całej dywizji Geismara. Natychmiastowy pościg nie był możliwy, gdyż zbyt wiele koni utraciło podkowy lub poobijało kopyta na zmarzniętym gruncie. Trzeba też było się zająć zdobycznymi armatami. Marsz na Seroczyn był zbyt ryzykowny. Tym razem to korpus Dwernickiego musiałby iść wąskimi drogami i szykować się do walki w obliczu ulokowanego na dogodnym stanowisku wroga. Dwernicki zdecydował się na obozowanie w pobliskim Parysowie.
Bitwa pod Stoczkiem nie miała strategicznych ani nawet operacyjnych konsekwencji. Mimo to jej psychologicznego znaczenia nie sposób przecenić. Tak ocenił jej znaczenie Stanisław Barzykowski, tkwiący w centrum wydarzeń członek rządu, naczelnik Wydziału Wojskowego: "Od wkroczenia nieprzyjaciela nie było żadnej pomyślnej wiadomości, owszem same smutne w obiegu krążyły pogłoski. Cofaliśmy się ciągle, nieprzyjaciel zajmował pozycje po pozycji bez obrony i boju (...) a stronnicy i dawni szpiedzy Moskwy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta