Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie
Dni ich chwały zbiegły się z czasami finansowego rozpasania na futbolowym rynku. Nie wszyscy potrafili udowodnić, że są warci pieniędzy, jakie za nich płacono.
Gaizka Mendieta - gorszy niż manekinGdy przed kilku laty Valencia dwukrotnie dotarła do finału Ligi Mistrzów, kapitan hiszpańskiego klubu był na ustach wszystkich. Działacze z Estadio Mestalla wyczuli koniunkturę i ogłosili w 2001 roku, że piłkarz jest do wzięcia.
Popyt był duży. Najwyżej licytował prezes Lazio Rzym Sergio Cragnotti - wyłożył prawie 32 miliony euro, a na roczną pensję dla piłkarza przeznaczył dziesiątą część tej kwoty.
Dla Mendiety był to początek końca. Może zawróciły mu w głowie pieniądze, może trudno mu się było skupić na grze w klubie, który wpadł w finansowe turbulencje. Grał fatalnie, a balansującemu na granicy bankructwa klubowi jego zarobki ciążyły jak kamień.
Z odsieczą pospieszyły władze Barcelony....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta