Widmo lustracyjnej katastrofy
Po ośmiu latach funkcjonowania ustawy lustracyjnej stało się jasne, że jest ona całkowicie nieskutecznym narzędziem oczyszczania życia publicznego. Notoryczne wydawanie przez sądy wyroków lekceważących fakty czynią procedurę nie do końca poważną. Ustawa z 11 kwietnia 1997 r. (zwana potocznie lustracyjną) była elementem szerokiego kompromisu politycznego sił wywodzących się z dawnej opozycji oraz PSL. Jej twórcy zamierzali odsunąć z życia publicznego i zawodów wymagających zaufania publicznego (sędziowie, prokuratorzy i adwokaci) osoby, których agenturalna przeszłość mogła mieć wpływ na ich działalność w niepodległej Polsce.
Ponieważ sam fakt współpracy z komunistycznymi organami bezpieczeństwa nie był czynem bezprawnym i nie mógł być karany, wymyślono formułę oświadczeń lustracyjnych, które złożyło ponad 20 tys. osób. Rzecznik interesu publicznego miał te oświadczenia kontrolować i w razie wątpliwości kierować sprawę do Wydziału V Sądu Apelacyjnego w Warszawie (nazywanego lustracyjnym). Ten, postępując zgodnie z kodeksem karnym, orzekał, czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta