Pogoń za zapachem miłości
Powiastka filozoficzna Patricka Süskinda zamieniła się na dużym ekranie w imponujące filmowe widowisko. Tykwer zrobił wszystko, żeby dokonać niemożliwego, czyli wywołać u widzów złudzenie zapachu. Kamera niemal zamienia się w nos XVIII-wiecznego perfumiarza mordercy. Tropi ludzi, owoce, przedmioty. Okrąża je, wdziera się do środka, wizualizując aromaty. Za to należą się Tykwerowi gromkie brawa, jednak ważniejsze jest, że udało mu się opowiedzieć historię Jean-Baptiste'a Grenouille'a jako pełną grozy baśniową opowieść, która otwiera się na różne interpretacje.
Pierwsza scena. Błysk złowrogich oczu Grenouille'a (zwierzęcy, a zarazem dziecięco niewinny Ben Whishaw przyćmiewa resztę obsady) w mroku. Kim jest? Monstrum? Wcieleniem Antychrysta? Gdy żołnierze wywlekają go zza krat na szafot, pojawia się zaskakująca myśl, że to zagubiony naiwny człowiek. Ten kadr decyduje, jak odczytamy jego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta