Dobra dykcja to jeszcze nie aktorstwo
Bogusław Linda: Raczej próba zdobycia wolności, mogącej poprawić mi komfort wyborów, których muszę dokonywać jako aktor.
Wielu pana kolegów mówi, że z aktorstwa się wyrasta. Może to pana przypadek?Nigdy nie kryłem, że nie traktuję tej profesji jako posłannictwa. Ale wykonuję ją sumiennie i rzetelnie, a czasem nawet mnie ona cieszy. Zwłaszcza wtedy, gdy widzę sens pracy. Niestety, ostatnio zdarza się to rzadko. Dostaję dwa, trzy scenariusze rocznie, najczęściej nie najwyższych lotów.
W polskich filmach rzeczywiście niewiele jest interesujących ról dla dojrzałych aktorów.Mnie to nie dziwi. Kino jest dla młodych i o młodych.
Miniony rok przyniósł trochę nadziei. Mamy nową ustawę, działa Polski Instytut Sztuki Filmowej, filmowcy mają więcej pieniędzy na produkcję.Ale kosztorysy poszczególnych filmów są nadal bardzo niskie i nie wyjdziemy w świat, dopóki wszystko będziemy robić "po polsku", czyli za grosze. Jeżeli składam samochód z drewna i tylko z wierzchu maluję go na połysk, to nie mogę oczekiwać, że będzie udawał rolls-royce'a. Podobnie jest ze sztuką. Za budżet naszego filmu na Zachodzie dałoby się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta