Nixon minus Watergate
Peter Schweizer: Nie. A w każdym razie nie całkowicie. Oczywiście nie ma dziś mandatu społecznego, jaki posiadał na początku rządów, zwłaszcza po 11 września. Ale trzeba pamiętać, że amerykańscy prezydenci wychodzili w przeszłości z opresji. Ronald Reagan w 1987 roku znalazł się w podobnych tarapatach przy okazji tzw. afery Iran Contras (związanej z nielegalnym finansowaniem przez rząd USA partyzantki antykomunistycznej w Nikaragui - przyp. D. R.). Poparcie dla niego dramatycznie spadło, demokraci objęli władzę w Senacie. A jednak Reaganowi udało się odzyskać inicjatywę i stać się na powrót liderem państwa.
Załóżmy na moment, że Bushowi też to się uda. Co byłoby jego ostatnią deską ratunku?Oczywiście Irak. Jeśli nastąpiłaby tam jakaś wyraźna poprawa sytuacji, jeśli ustałyby zamachy, a przynajmniej ich liczba wyraźnie spadła, to być może Bush potrafiłby jeszcze zjednać sobie Amerykanów. Oczywiście, nieszczęście tej sytuacji polega na tym, że ustabilizowanie Iraku nie zależy w głównej mierze od Amerykanów, lecz od irackiego rządu - od tego, czy zdoła opanować przemoc, zmobilizować wystarczającą liczbę własnych żołnierzy....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta