Roger Federer dzielił i rządził, Serena Williams rosła w siłę
Finał kobiet trwał 63 minuty. Publiczność na trybunach Rod Laver Arena nie dostała czasu na smakowanie tenisa, mogła za to podziwiać determinację Sereny Williams, która nie dała Szarapowej chwili na złapanie oddechu.
Rosjanka może być zadowolona, że wygrała te trzy gemy, bo brutalny tenis Sereny, która nigdy nie przepadała za finezją na korcie, w sobotę był wyjątkowo skuteczny.
Atak na każdą piłkę, która nie upadła blisko linii końcowej, potężne returny, zwłaszcza przy drugim serwisie, i ani chwili przerwy w bombardowaniu. Amerykanka doprowadziła przeciwniczkę do łez, jak najbardziej dosłownie. Potem rozpierała ją radość i duma.
- Tak wiele osób mnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta