Praca dla Kazika
Rozmowa z byłym premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem ("Nigdy więcej nie dam się nikomu nabrać", "Rz" 48, 26.02.2007 r.) poraża szczerością. I dobrze, bo były premier zaczyna mówić językiem zrozumiałym dla zwykłych ludzi, co rzadko udaje się osobom z otoczenia ekipy rządzącej. Z drugiej strony dowiadujemy się, jak to Kazik z Zytą poszli do Sławka, bo szukali pracy dla Kazika, więc Sławek poprosił Tadzia, żeby zrobił miejsce, a ten - jako że jest dobrym kolegą - zgodził się. Kazikowi trochę głupio, ale Tadek nie ma żalu. Jest OK. Szkoda, że były premier wyjeżdża, bo zaczyna mówić jak człowiek...
Maria Tenerowicz