Awantura w Walencji
W pierwszej połowie meczu na Anfield Road Barcelona grała tak, jakby miała przewagę, a nie stratę jednego gola z pierwszego spotkania. Goście tylko raz strzelili celnie na bramkę Pepe Reiny.
Liverpool mógł się pochwalić dziesięcioma strzałami. John Arne Riise trafił w poprzeczkę, potem bramkarz Victor Valdes w magiczny sposób obronił jeden po drugim uderzenia Craiga Bellamy'ego i Dirka Kuyta, a kolejną dobitkę Riisego wybił z linii bramkowej Carles Puyol.
Valdes nie byłby jednak sobą, gdyby nie zrobił przeciwnikom prezentu, po którym Barcelona mogła stracić gola. W 40. minucie, nie atakowany przez nikogo,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta