Kontener dla Samihy
Miasto duchów - pomyślał Hussain Djuma, pracownik stacji benzynowej w Tybninie - niewielkiej libańskiej miejscowości położonej 60 kilometrów na południe od Bejrutu - kiedy 16 lipca ubiegłego roku wyczołgał się spod ruin własnego domu. Ulice, samochody i ludzi szczelnie pokrywała gruba warstwa białego pyłu. Kilka godzin wcześniej miasteczko zrujnowały izraelskie myśliwce polujące na bojowników Hezbollahu, szyickiej organizacji, która rozpętała wojnę z Izraelem.
- Wydawało mi się, że to koniec świata. W ciągu kilkunastu sekund rakiety zniszczyły wiadukty na drodze prowadzącej do centrum. Kiedy samoloty zawróciły, zrównały z ziemią domy oraz sklepy - wspomina Djuma.
Blaszane domy wśród gruzówPół roku po zakończeniu walk mieszkańcy Tybnina nadal liżą rany. Łatają podziurawione drogi, odbudowują domy. Niektórzy mieszkają w prowizorycznych namiotach rozbitych obok zrujnowanych budynków, które nadają się już tylko do rozbiórki. Dlatego, kiedy na wiosnę polscy żołnierze z sił ONZ w Libanie zaczęli rozładowywać ciężarówki z 55 mieszkalnymi kontenerami, wielu tybninian miało łzy w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta