Bal pod Złotą Palmą
Słońce, palmy, czerwony dywan i eleganckie limuzyny, z których pod schodami Pałacu Festiwalowego wysiadają wielkie gwiazdy kina. "Pingwiny" we frakach i w muszkach, które suną po bulwarze Croisette na galowe pokazy, przedzierając się przez tłum gapiów. Fajerwerki rozświetlające noce, niezliczone rauty i przyjęcia. Biznesmeni omawiający interesy w restauracji hotelu Majestic i setki bladych krytyków, którzy oglądają po pięć filmów dziennie. Można kochać Berlin i Wenecję, można uwielbiać familiarną atmosferę małych przeglądów, ale dopóki ktoś nie znajdzie się w maju w Cannes, nie wie, jak smakuje wielkie filmowe święto.
Cannes jest chyba jedynym miejscem w Europie, które umie celebrować kino: z każdej projekcji uczynić wydarzenie, a gwiazdy zmienić we współczesne boginie. Nigdzie indziej nie widziałam tak ogromnej rzeszy fanów wystających całymi dniami przed hotelami i rzucających się z piskiem na samochody, by przez uchylone okienko wcisnąć bloczek na autografy. Tylko w Cannes można spotkać ludzi, którzy od rana rozkładają na ulicy turystyczne krzesełka, by zajmować sobie dogodne miejsce obserwacji na wieczorny pokaz. I tylko w Cannes zdarzają się cuda: tu w okresie swojej świetności...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta