Nazwisko to nasza prywatna sprawa?
Fundacja helsińska edukuje
Nazwisko to nasza prywatna sprawa?
Zazwyczaj radząc wybór najwłaściwszej drogi skargowej w sprawie, której nie udało się załatwić po naszej myśli w kraju, doradzamy szukanie sprawiedliwości w Strasburgu na podstawie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Mniej nadziei pokładamy bowiem w Komitecie Praw Człowieka w Genewie i Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych (por. biuletyny nr 38, 76 i 77) .
Ale różnie to bywa. Mieli się o tym przekonać dwaj obywatele holenderscy, którzy w identycznej sprawie zwrócili się najpierw do Strasburga, a potem do Komitetu Praw Człowieka w Genewie. (Odwrotna kolejność: najpierw Genewa, potem Strasburg, nie jest, przypomnijmy, dozwolona) . W tym ostatnim uzyskali satysfakcjonujące ich orzeczenie, podczas gdy Europejska Komisja Praw Człowieka odrzuciła ich skargę. Ze względu na ową rozbieżność stanowisk dwóch instytucji powołanych do interpretacji praw człowieka sprawa jest warta odnotowania. Także ze względu na zakres prawa do prywatności, które -- co ciekawe -- obejmuje coraz to nowe obszary.
Było tak: panowie Coeriel i Aurik (są to ich holenderskie nazwiska) przyjęli religię hinduistyczną i zapragnęli zostać kapłanami tego wyznania -- pandytami. Zamierzali to osiągnąć, studiując w Indiach. Pragnąc przybliżyć się do tego celu, postanowili, jeszcze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta