Naćpana ziemia
Przekazujemy wnukom śmierdzący spadek -- alarmują inspektorzy PIOŚ
Naćpana ziemia
W Polsce skladowiska niebezpiecznych odpadów to skomplikowany rebus dla najtęższych umysłów, utrapienie decydentów, stała pożywka dla ekologów, przyczyna regionalnych konfliktów. Na zachodzie Europy szprycowanie ziemi nie przetworzonymi odpadami nie opłaca się nawet najbogatszym i najsprytniejszym. Wykopanie legalnego dołka na tzw. śmieci problemowe kosztuje fortunę. W naszym kraju płodzi się "bomby ekologiczne" Najgorzej jest w pobliżu Warszawy, Wrocławia, Poznania i Łodzi. Władze decydując się na przysypywanie wysypisk, nawet przy zastosowaniu zabezpieczeń i rekultywacji nie rozwiązują problemu. Chodzi o to, żeby stare oraz nowe śmieci przetworzyć, a można na tym i zarobić. Stopień gospodarczego wykorzystania wytwarzanych odpadów jest niski i wynosi średnio ok. 28 proc. Osady poneutralizacyjne z galwanizerni, odpady lakiernicze, zużyte chłodziwa i rozpuszczalniki, muły i pyły poszlifierskie, zużyte świetlówki trafiają na nieprzystosowane do tego celu składowiska, wywożone są do lasu, byle gdzie pod płoty i do rowów.
Państwowa Inspekcja Ochrony Środowiska opracowała raport "Ocena gospodarki odpadami niebezpiecznymi". Kontrolą objęła 295 wytwórców odpadów niebezpiecznych we wszystkich województwach....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta