Jan Wieluński
Sylwetki biznesu
Jan Wieluński
Do Bydgoskiej Fabryki Kabli przyszedł z nakazu podjęcia pracy po ukończeniu Politechniki Gdańskiej. Miał obowiązek pozostać trzy lata; został już 29, przechodząc w międzyczasie wszystkie szczeble kariery do dyrektora i prezesa zarządu włącznie. Obie te funkcje pełni obecnie, podkreślając, że tamto skierowanie go do Bydgoszczy okazało się trafem szczęśliwym. -- Czy można czuć się inaczej, gdy firma, która zdążyła się już sprywatyzować i wejść na giełdę, przynosi zyski irozwija się według standardów europejskich? -- mówi.
Bydgoska kablownia należy do przedsiębiorstw najwcześniej sprywatyzowanych w branży. W 1991 roku firma rozpoczęła rozmowy z zachodnimi koncernami, gdyż, jak mówi, mimo stabilnej sytuacji ekonomicznej było jej za ciasno w pancerzu państwowego przedsiębiorstwa. Podkreśla, że współpraca dyrekcji z radą pracowniczą i związkami zawodowymi również układała się harmonijnie. Wielu dziwiło się więc, po co dobrej firmie prywatyzacja, skoro status przedsiębiorstwa państwowego daje poczucie stabilizacji.
On uważał jednak, że przedsiębiorstwu potrzebny był właściciel i jednoosobowe kierownictwo. -- Trójwładza nie mogła przecież stanowić wzoru, którego należało się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta