Chyba padł rekord wstecznego działania przepisów: 30 lat do tyłu
Prosto ze Strasburga
Chyba padł rekord wstecznego działania przepisów: 30 lat do tyłu
Marek Antoni Nowicki
Nie ma usprawiedliwienia dla wprowadzenia przepisów z mocą wsteczną, pozbawiających firmy roszczeń odszkodowawczych. Za ten błąd Belgia sporo zapłaci.
Dwadzieścia sześć stowarzyszeń ubezpieczeniowych, firm czarterowych i armatorów wystąpiło do sądów przeciwko władzom państwowym Belgii oraz firmom prowadzącym portowe usługi pilotażowe o odszkodowania wzwiązku z wypadkami, do których doszło w zatoce Scheldt. Większość z tych postępowań w dalszym ciągu się toczy.
Belgijska ustawa z 1967 r. wprowadziła przymus korzystania przy manewrach na drogach okrętowych, w portach i rzekach otwartych dla żeglugi morskiej z usług pilotażowych oferowanych przez władze krajowe lub firmy prywatne. Zgodnie z orzecznictwem sądowym przy ustalaniu odpowiedzialności za szkody wyrządzone na skutek kolizji pilot zawsze był uważany za pomocnika kapitana lub armatora. Pogląd ten uległ zmianie w wyniku wyroku Sądu Kasacyjnego z grudnia 1983 r. , który uznał, iż ustawa nie zakazuje właścicielowi statku uszkodzonego w rezultacie wypadku wystąpienia do sądu z roszczeniem odszkodowawczym przeciwko organizatorowi usług pilotażowych.
Nowa ustawa, która weszła w życie we wrześniu 1988 r. , przywróciła poprzedni stan...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta