Nie chciał, a musiał
Nie chciał, a musiał
W pomoc dla BGŻ zaprzęgnięci zostali już nie tylko podatnicy, ale i inwestorzy zagraniczni. Do tej pory NBP uzależniał wydawanie licencji bankowych dla instytucji z innych krajów od wsparcia finansowego polskich banków w złej kondycji. Holenderskiemu Rabobankowi współpraca z państwowym BGŻ była początkowo całkiem nie po drodze. Deklarował on pomoc jedynie dla banków spółdzielczych niezależnych od struktur BGŻ. NBP wyperswadował mu jednak skutecznie tę strategię. Zgoda na działalność w Polsce uwarunkowana została finansowym wsparciem zdominowanego przez działaczy PSL i uzależnionego finansowo od Skarbu Państwa BGŻ. W czasie środowej konferencji prezes Rabobanku, Herman Wijffels, po raz pierwszy publicznie przyznał, że -- jak to określił -- "na prośbę NBP" podpisał umowy o współpracy z dwoma bankami ze struktur BGŻ. Wcześniej prezes Wijffels deklarował, że o żadnych dwustronnych umowach między BGŻ a Rabobankiem nie może być mowy.
M. Ign.