Jeden demokrata i czterech republikanów
Amerykańskie wybory
Jeden demokrata i czterech republikanów
Kazimierz Dziewanowski
Amerykańska kampania wyborcza staje się coraz mniej przewidywalna, a coraz bardziej dramatyczna. Sprawia wrażenie, jakby sterował nią wytrawny reżyser z Hollywoodu. Właśnie tam nakręcono już niejeden film o dramatach wyborczych, na przykład słynny "Mister Smith jedzie do Waszyngtonu". Rok temu mogło się wydawać, że republikanie mają zwycięstwo w kieszeni, a Bill Clinton nie ma szans. Ale dziś wygląda to inaczej.
Pół roku temu pojawił się na horyzoncie mąż opatrznościowy, człowiek popularny, ponadpartyjny i ponad podziałami -- nawet ponad różnicami koloru skóry -- generał Collin Powell. Odnosiło się wrażenie, że będzie on mógł pogodzić niemal wszystkich, a Ameryka chciałaby rzucić się mu w objęcia. Ale mąż opatrznościowy zrezygnował.
Wyścig czterech
Republikanie nabrali wtedy pewności, że ich kandydatem będzie Robert Dole. Któż inny mógłby mu dorównać autorytetem, doświadczeniem, umiejętnością wzbudzania poczucia zaufania i wiarygodności? To prawda, że Dole jest wielkością znaną, ma 72 lata i nie porwie wyborców urokiem nowości. Ale czy tego oczekuje się po prezydencie supermocarstwa? Czy nie lepsza spokojna pewność bez niespodzianek?
Jednak w chwili gdy sztab...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta