Małolaty chcą żyć szybko i za friko
Jeden z najlepszych polskich raperów, mistrz freestyle’u i dyplomowany skrzypek, nagrał dziesiątą płytę. „Rz” opowiada, dlaczego młodzi Polacy zamieniają miłość na seks, panicznie boją się Dekalogu i nie zakładają rodzin
Rz: Na nowej płycie nie zajmuje się pan polityką. To znaczy, że jest dobrze i zabrakło powodów do komentarzy?
Ostry: Polityka jest wszechobecna, czuć ją nawet w kolejce w warzywniaku. To już nawet nie jest inspirujące. Od 20 lat rządzą nami ludzie pozbawieni kompetencji i wiedzy. Gdybym był beznadziejnym raperem, nikt nie kupowałby moich płyt. A im uchodzi na sucho, nawet w obliczu kryzysu. Tak mnie to frustruje, że mogę się tylko śmiać. Samego kryzysu boję się najmniej, bo jestem bezrobotny – robię rap. Im gorzej jest wokół, tym więcej mam pomysłów. Nie ma co narzekać, trzeba rapować – o ludziach, o ważnych rzeczach.
To znaczy o czym?
O tym, że mam 29 lat, żonę, syna i chcę im dać szczęście. I że rodzina, bliskość są najcenniejsze. To, co kiedyś młodym wydawało się ekstremalne: seks, narkotyki, alkohol – teraz jest normą. Natomiast radykalnie brzmią przykazania: „Czcij ojca swego i matkę swoją” albo „Kochaj bliźniego swego”. Co zdanie: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”, może znaczyć dla małolata, któremu narkotyki odebrały władzę nad własnym życiem? A hasła: nie zdradzaj żony, szanuj ją? Młodzi się ich boją jak ognia!
A pan nie?
Zawsze byłem wierzący, babcia tak mnie wychowała, że jako trzylatek znałem paciorek. Teraz złości się na moje liberalne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta