I pamiętam słodkie baranki. ..
Wielkanocna gawęda Franciszka Maśluszczaka
I pamiętam słodkie baranki. ..
Wielkanoc w dzieciństwie kojarzyła mi się z ciepłymi dniami. Biegało się na bosaka. W krótkich majtkach. Była trawa. Przyjeżdżały babki i ciotki, i przywoziły mi jajeczka. Oryginalnie malowane. W łuskach cebuli albo w świeżo zerwanym zbożu. Jajka zielono-czerwone. Jasna albo ciemna zieleń. Te jajka były ładnie ustawione w koszyczku w piramidkę. Jak poduszki w starych mieszkaniach. Do sufitu. Nie można było ich ruszać. Stały jako dekoracja. U ludzi biedniejszych były wydmuszki. Mieli tylko skorupę malowaną. Bez żółtka i białka.
Była pełna izba ludzi. Na podwórzu stało dużo furmanek i koni ustrojonych w "kutasiki". Jeździły paradne bryczki. Przy stole częstowano się jajkami. Mężczyźni wyciągali z zasuszonych pęcherzy świńskich tytoń i kasłali. Wtedy kojarzyło mi się to z czymś "zdrowym"....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta