Za co kochamy Bułata Okudżawę
Taśmy z jego nagraniami krążą tutaj za pamięci już paru pokoleń
Za co kochamy Bułata Okudżawę
Andrzej Mandalian
Pytanie jest niewątpliwie retoryczne, gdyż zakłada, że Bułata Okudżawę przede wszystkim kochamy. Myślę jednak, że wolno mi odwoływać się do skali wzruszeń, jakie ma budzić w czytelniku to nazwisko i imię. Wolno dlatego, że właśnie na fali odruchu emocjonalnego nawiązany został kontakt legendarnego już poety i piosenkarza z jego tak licznym audytorium, kontakt skądinąd na tyle bliski, że po dziś dzień sprawia wrażenie toczącego się wciąż dialogu.
Przed czterdziestoma bez mała laty zadzierżgnięta została ta fenomenalna wręcz więź uczuciowa między Okudżawą a zastępami jego wyznawców, fanów, wielbicieli nie tylko talentu, lecz raz po raz przez talent ten uwiarygodnionej filozofii życia, postawy, wszystkich zachowań artysty, którego już pierwsze piosenki wywołały odzew niemal lawinowy; po prostu nie sposób było pozostać wobec nich obojętnym. I to chyba właśnie intymność zarówno przekazu jak odbioru sprawiła, że o Okudżawie -- rzecz w Rosji rzadka -- mówi się nie inaczej, jak używając jedynie imienia: Bułat.
Po raz pierwszy usłyszałem to imię przy końcu lat pięćdziesiątych,
w czasach tzw. odwilży moskiewskiej,
a właściwie już nie odwilży -- powodzi, wywołanej przez odbywający...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta