Cena wolności
-- Władza musi zrozumieć, że nie jest wieczna. Kiedyś ktoś uważnie przejrzy najnowszą kartę naszej historii. To oni powinni się już bać, a nie my -- mówi jeden z działaczy Białoruskiego Frontu Narodowego.
Cena wolności
Maja Narbutt z Mińska
Najgorsza była dręcząca go z początku myśl, że przepadnie bez śladu. Nikt się nie dowie, co się z nim stało. Innych lęków ani wątpliwości Wiaczesław Siwczyk nie miał. Nie, ani przez chwilę nie zastanawiał się, czy nie przerwać prowadzonej w więzieniu głodówki. Dwudziestego pierwszego dnia mimo podłączenia mu kroplówki w więziennym szpitalu był już bardzo słaby. I wtedy niespodziewanie dowiedział się, że wychodzi na wolność. W piątek 17 maja wieczorem Siwczyk -- 32 lata, 183 cm wzrostu, 58 kilogramów wagi, a właściwie już mniej, bo przecież ważył się trzy dni temu -- był już we własnym domu przy głównym bulwarze Mińska.
Zapłakana matka podawała mu wodę. Na skraju łóżka przycupnęła żona, kołysząc 8-miesięcznego synka. Dwaj dobrze zbudowani chłopcy z Białoruskiego Frontu Narodowego palili papierosy na podeście schodów, mierząc spojrzeniem każdego, kto zmierzał w kierunku lokalu nr 12. Z zupełnie innych powodów profesjonalnie czujnym wzrokiem lustrował ludzi wchodzących na klatkę schodową mężczyzna siedzący w zaparkowanej przed domem czerwonej ładzie.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta