Stołeczne „elki” do kontroli
Kursant nauki jazdy na motocyklu walczy o życie po wypadku na Białołęce. To m.in. wynik zaniedbania instruktora. Aby do podobnych zdarzeń nie dochodziło, w stolicy trwa kontrola „elek” – ośrodków szkolenia kierowców.
Uczący się prowadzić motocykl mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem i przewrócił się na jezdnię ul. Marywilskiej. Jadąca za nim kobieta w nissanie nie zdążyła wyhamować i przejechała po nim. Kursant odniósł poważne obrażenia głowy oraz klatki piersiowej i trafił do szpitala.
– Instruktor jechał z przodu, a powinien za kursantem. Właśnie po to, aby go asekurować – ocenia Wojciech Pasieczny z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji.
Aby zapewnić bezpieczeństwo kursantom, w stolicy trwa akcja „eLka”. Policjanci drogówki kontrolują pojazdy, w których prowadzona jest nauka jazdy, oraz pracę instruktorów.
– Brak uprawnień instruktora do nauki, nieważne lub źle wystawione dowody rejestracyjne pojazdów, brak obowiązkowych kart przebiegu zajęć i gaśnic w samochodach – to najczęstsze uchybienia, jakie znajdujemy podczas kontroli – wymienia Pasieczny. – Codziennie sprawdzamy ok. 15 aut, a uchybienia znajdujemy w czterech, pięciu – dodaje. Akcja „eLka” potrwa do końca grudnia.