Miłość oznacza samotność: Rilke i Lou Andreas-Salomé
Tych dwoje waży się na niemożliwe. Chcą być jednością, zgłębiając nawzajem swą naturę. Odkrywają jednak, że skoro tylko każde z nich odnajdzie siebie, utraci partnera.
Tajemnica sztuki. Język wzbija się w górę, twardy i przejrzysty zarazem, liryczna proza naznaczona ponadczasowym dostojeństwem i skromnością romańskich katedr. Strojące grymasy kapitele wskazują w dół na naszą nędzę, a jednocześnie odbijają w czarnych kałużach ludzkiej wojny sklepiające się ponad nimi niebo. Niesiony własną literacką sławą, początkowy „galopujący" fragment przydaje zdarzeniom oddechu, nam zaś go odbiera: „Konno, konno, konno – tak przez dzień, tak przez noc, znów przez dzień. Konno, konno, konno. I zmęczeniem męstwo przytłumione, i tak wielka, tak wielka tęsknota. Żadnej góry. Bez kresu równina. Ledwie jedno drzewo róść się waży. Jakieś chaty skulone nędznie u zamulonych studzien. Żadnej wieży. I obraz wciąż ten sam".
Gdyby Rainer Maria Rilke – poeta powrócił właśnie z pierwszej podróży do Rosji, którą odbył razem z Lou Andreas-Salomé; to ona zmieniła mu imię na Rainer [naprawdę jego pierwsze imię brzmiało René – red.] – napisał tylko tych niespełna dwadzieścia stronic, byłby gigantem. Owa historia pewnego chorążego, który rzuca się w bitewny zgiełk i nie wiedzieć gdzie znika, nie jest żadną cause célèbre. Opowieść oraz postacie wchłania język, żadne słowo nie jest w nadmiarze. Zdarzenia rodzą się dzięki mowie, a żadna ich barwa nie jest zbyt wyrazista. Nawet płatek róży, który...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta