Łukaszenko dręczy rodziny opozycjonistów
Reżim Aleksandra Łukaszenki nie poprzestał na brutalnej rozprawie z opozycją w dniu prezydenckich wyborów 19 grudnia. Od tamtej pory rodziny opozycjonistów są poddawane psychicznemu terrorowi.
Władze zabrały dziecko rywalowi Łukaszenki Andrejowi Sannikauowi, który wraz z żoną trafił do aresztu. Jeśli urzędnicy uznają, że babcia nie może się opiekować trzyletnim chłopczykiem, trafi on do sierocińca.
Nieznany jest los głównego konkurenta białoruskiego przywódcy Uładzimira Nieklajeua. Pobity do nieprzytomności został zabrany ze szpitala przez nieznanych sprawców. Od poniedziałku władze nie zezwoliły na kontakt z nim nawet jego obrończyni. Żona Nieklajeua Wolga domaga się dowodu, iż mąż żyje. W Wigilię rozmawiał z nią przez telefon szef polskiego MSZ.
– Polska i Unia Europejska uważają aresztowanie pani męża i pozostałych opozycjonistów za nieuzasadnione i domagają się ich zwolnienia. Na Aleksandrze Łukaszence spoczywa osobista odpowiedzialność za los wszystkich aresztowanych – podkreślał Radosław Sikorski.
—Andrzej Pisalnik z Grodna