Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Straszne twarze z Kercelaka

15 lipca 2011 | Życie Warszawy | Rafał Jabłoński
Ci elegancko ubrani panowie to członkowie bandy  „Tasiemki”, udający się  na rozprawę. Mieli pieniądze, bo terroryzowali setki handlarzy, stąd stać ich było również  na dobrych  adwokatów. Nienaturalne obrysy wokół postaci to efekt pracy retuszerów gazetowych
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Ci elegancko ubrani panowie to członkowie bandy „Tasiemki”, udający się na rozprawę. Mieli pieniądze, bo terroryzowali setki handlarzy, stąd stać ich było również na dobrych adwokatów. Nienaturalne obrysy wokół postaci to efekt pracy retuszerów gazetowych
Widok na ławę oskarżonych. Od lewej siedzi Łukasz Siemiątkowski – „Tasiemka” (łysy), a obok Panteleon Karpiński – obaj straszni bandyci
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Widok na ławę oskarżonych. Od lewej siedzi Łukasz Siemiątkowski – „Tasiemka” (łysy), a obok Panteleon Karpiński – obaj straszni bandyci
Tasiemka
źródło: Archiwum
Tasiemka
Plac Kercelego przed I wojną światową. Po wojnie handel rozwinął się jeszcze  bardziej
źródło: Archiwum
Plac Kercelego przed I wojną światową. Po wojnie handel rozwinął się jeszcze bardziej

Nożem pod żebra, brzytwą obciąć uszy, żelazną laską rozbić głowę, przestrzelić brzuch z rewolweru – to metody gangów z Kercelaka, które przez trzy dekady terroryzowały ten bazar. Po wojnie niektórzy usiłowali mitologizować całe towarzystwo, ale prawda była żałosna – działali tam najgorsi bandyci w mieście. Choć jeden dostał Krzyż Niepodległości z Mieczami

 

Targowisko zwane Kercelakiem powstało wkrótce po powstaniu styczniowym na gruntach Józefa Kercelego, które to dziś lokalizujemy wokół skrzyżowania al. Solidarności z Towarową (dochodziły wzdłuż tej ostatniej do Ogrodowej).

W tym czasie był to jedyny bazar w mieście nieznajdujący się między domami, na terenie zamkniętym. A na nim tłum ludzi, bo ceny przystępne, sprzedawcy stali i przyjezdni, no i na koniec cały margines społeczny – drobni złodzieje, prostytutki (wokoło sporo domów publicznych) oraz bandyci wymuszający haracze. Wedle relacji, proceder ten nie był powszechny przed początkiem XX stulecia, bo carska policja (i tak przekupna) starała się trzymać jako taki porządek. Niestety, po I wojnie światowej zaczęły się na Kercelaku dziać straszne rzeczy.

W ciągu ostatniego półwiecza napisano parę książek o wątpliwych bohaterach tego miejsca, ale o wiarygodności tych lektur krążą różne opinie. Dlatego oparłem się wyłącznie na doniesieniach gazetowych, być może nieco ułomnych, lecz doskonale przybliżających klimat początku lat 30.

Niejaki „Tasiemka"

Wieści o bandach na Kercelaku i krwawych porachunkach krążyły po mieście, jednak traktowano je trochę jak romantyczne – jak wówczas mówiono – „apaszowskie" ballady. Kubeł z pomyjami wylał się wiosną 1932 r. Stołeczne gazety zaczęły pisać o gangu...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8979

Spis treści
Zamów abonament