W zmianie ordynacji wyborczej pokładano zbyt wielkie nadzieje
Polacy głosują na polityków znanych ze sceny krajowej, nie na osobowości – tłumaczy socjolog z UW Ireneusz Krzemiński
Rz: Na wejście do Senatu dzięki jednomandatowym okręgom wyborczym liczyło wielu politycznych singli. Niektóre partie stawiały na celebrytów. Jednak nie ma ich w Senacie.
prof. Ireneusz Krzemiński, socjolog z UW: Rzeczywiście nic takiego się nie wydarzyło i całe te nadzieje, że wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych do Senatu coś zmieni, okazały się płonne.
W wyborach do Senatu mogli kandydować rozmaici ludzie – i ci znani ze sceny politycznej, i ci, którzy są na jej obrzeżach. Również te osoby,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta