Konserwatyzm jak etykieta na butelce
Rzeczywistość polityczną w Europie tworzą liberałowie wyznający wyższość państwowej interwencji nad wolnym rynkiem, socjaldemokraci siedzący w kieszeni wielkich koncernów oraz chadecy, którzy nie potrafią się przeżegnać – pisze publicysta
Wszelkie dyskusje o stanie obecnym czy perspektywach polskiej prawicy rozbijają się o podstawowe pytanie, co właściwie nazywać na naszej scenie politycznej prawicą. Klasyczny podział na lewicę, reprezentującą umownie „świat pracy" i domagającą się państwowej redystrybucji odbierającej dobra wąskiej grupie bogatszych na rzecz biedniejszych mas, oraz na prawicę, reprezentującą świat kapitału i domagającą się ochrony dla bogacenia się w przekonaniu, że bogactwo samo z siebie „ścieknie" do mas, wywodzi się z krajów, które w wieku XIX przeszły przemiany społeczne wywołane rewolucją przemysłową.
Indianin z listy Palikota
W odniesieniu do naszej części świata pojęcia prawicy – lewicy zawsze miały niewiele sensu i rozdzielano je raczej wedle stosunku do kwestii narodu (i to na odwrót, bo w Europie nacjonalizm był ideologią lewicy przeciwko kosmopolitycznemu klasycznemu konserwatyzmowi). Dziś zresztą pojęcia te straciły sens także w zachodniej Europie, której rzeczywistość polityczną tworzą liberałowie wyznający wyższość państwowej interwencji nad wolnym rynkiem, socjaldemokraci siedzący w kieszeni wielkich koncernów oraz chadecy, którzy nawet nie potrafią się przeżegnać.
Wszyscy oni wyznają zaś w gruncie rzeczy tę samą, jeśli nie ideologię, to praktykę rządzenia polegającą na używaniu narzędzi redystrybucyjnych w sposób odwrotny do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta