Studenci oczekują więcej od uczelni
Podpisując umowę ze szkołą wyższą, w naszych realiach prawnych student jedynie akceptuje cennik – podkreśla w rozmowie specjalista w dziedzinie prawa i instytucji szkolnictwa wyższego Marcin Chałupka
Ostatnia nowelizacja prawa o szkolnictwie wyższym mająca poprawić jakość kształcenia budzi dużo wątpliwości. Różnie interpretowane są m.in. przepisy o odpłatności i zawieraniu umów.
Marcin Chałupka: Podstawowym źródłem kłopotów jest sama legislacyjna ingerencja państwa w rynek kształcenia wyższego. Ustawodawca, wskazując np., kto, za co i kiedy może pobierać opłaty, ryzykuje, że każdy uczestnik gry na zaburzonym przepisami rynku będzie odczytywał je korzystnie dla siebie. A im więcej szczegółowych regulacji, tym większe pole do ich różnych interpretacji. Szkolnictwo wyższe nie jest żadnym wyjątkiem. „Biegunka legislacyjna" dotyka wielu dziedzin życia społeczno-gospodarczego w Polsce. Tysiące osób tworzy kolejne przepisy, interpretuje, poprawia, kontroluje ich stosowanie, naciąga, omija, zmienia i w ogóle podejmuje mnóstwo nieproduktywnych biurokratycznych działań, najczęściej na koszt podatnika.
A obywatel nie ma możliwości za tym nadążyć, a tym bardziej zrozumieć odpowiednio wcześnie, jak wpłyną one na jego decyzje lub ich skutki.
Przepis przejściowy, dokładnie art. 29, który miał wskazać, kto podlega nowym przepisom dotyczącym opłat, jest niejasny. Od jego interpretacji zależy sytuacja finansowa studentów i uczelni. Co w nim jest kontrowersyjnego?
Zgodnie z nim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta