Wirtualny arbitraż w Internecie
To nie jest science fiction
Wirtualny arbitraż w Internecie
Andrzej Zacharzewski
Tego dnia Józef K. , właściciel hurtowni "Piamex" w S. , miał wyjątkowo zły humor. Przed miesiącem znalazł w Internecie ofertę sprzedaży czterystu tysięcy damskich szlafroków kąpielowych z Tajlandii, po wyjątkowo korzystnej cenie. Po sprawdzeniu wsieci referencji partnera i obejrzeniu próbek na ekranie zdecydował się zamówić towar. Jak postanowił, tak zrobił. Złożył zamówienie, zapłacił akredytywą i zajął się zbieraniem zamówień na szlafroki wśród detalistów. Towar przypłynął bez opóźnień, jego agent sprawnie załatwił formalności celne i wydawało się, że Józef K. zrobił naprawdę dobry interes. Lecz właśnie dzisiaj zadzwonił jeden z jego odbiorców z informacją, że w kilku kołnierzach znalazł kawałki igieł szwalniczych. Groził zwrotem całej partii. Józef K. już sobie wyobrażał te wszystkie telefony od kontrahentów, straszących go nie kończącymi się procesami. Józef K. nie miał dużej firmy, taka wpadka zatem mogła nie tylko zrujnować jego kupiecką reputację, lecz także doprowadzić do bankructwa. Miał przed sobą tylko jedną szansę. ..
Około jedenastej Józef K. znalazł się w kancelarii swojego prawnika iopowiedział mu o sprawie. Ten wysłuchał go cierpliwie, przejrzał dokumenty,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta