Zabił ukochaną, ale nie wie czemu
Pod zarzutem zabójstwa sąd na trzy miesiące aresztował w piątek 41-letniego Roberta K. Sędzia na sesję przyjechał do szpitala, bo tam przebywa podejrzany.
Mężczyzna trafił do lecznicy dwa dni wcześniej, bo próbował popełnić samobójstwo. Wbił sobie nóż w brzuch.
A wcześniej w wynajmowanym mieszkaniu przy ul. Białobrzeskiej zamordował swoją partnerkę. Zbrodnię odkrył właściciel mieszkania, który przyszedł do lokatorów po pieniądze.
Z oględzin przeprowadzonych na miejscu zdarzenia wynikało, że kobieta została uduszona. I tyle pamięta Robert K. Ale w czasie sekcji zwłok wyszło na jaw, że ofiara miała też rany cięte narządów rodnych, co także mogło przyczynić się do jej śmierci. Kobieta mogła się wykrwawić.
K. przyznał się do winy. Ale nie wie, dlaczego zabił. Mężczyzna ma już na koncie inne zabójstwo. Ponad 20 lat temu zamordował własnego ojca. Nie poszedł do więzienia, bo lekarze orzekli, że jest niepoczytalny. Jeśli tak będzie również i tym razem, znów uniknie kary. W innym przypadku może mu grozić nawet dożywocie.