Większy optymizm
Przegłosowanie w weekend przez grecki parlament programu oszczędnościowego, który oddala widmo bankructwa tego kraju (co miałoby fatalne konsekwencje dla całej strefy euro), tchnęło dużo optymizmu w inwestorów. W poniedziałek od rana chętnie kupowali euro (zyskiwało kosztem amerykańskiego dolara) i powiązane z nim waluty krajów rozwijających się, w tym Polski.
W konsekwencji przed południem za wspólną walutę płacono w Warszawie niewiele powyżej 4,18 zł, czyli 3 grosze (0,9 proc.) mniej niż w piątek wieczorem. Dolar był wyceniany wówczas na 3,15 zł, czyli 5 groszy taniej, a frank szwajcarski na niespełna 3,46 zł (przecena o 3 grosze). W drugiej części dnia, gdy poranny optymizm nieco opadł, złoty oddał część zysków. Mimo to wieczorem euro kosztowało 4,19 zł (przecena wynosiła zatem 0,7 proc.), dolar 3,17 zł (spadek o 0,9 proc.), a frank blisko 3,47 zł (0,7 proc. mniej niż na wcześniejszej sesji).
Dobre nastroje panowały też na rynku długu. Oprocentowanie obligacji dziesięcioletnich zmalało w poniedziałek do 5,56 proc. – z 5,6 proc. w piątek. W przypadku pięciolatek było to odpowiednio: 5,04 proc. i 5,07 proc., a dwulatek 4,74 proc. wobec 4,75 proc.