Bardziej wzruszyłam się tylko w Vancouver
Justyna Kowalczyk o ćwierćfinale sprintu, świetnych kibicach i szansach w sobotnim biegu
To były jedne z najdziwniejszych zawodów w sezonie, mocno się pani zdziwiła, gdy się okazało, że jednak awans do półfinału uciekł o centymetry?
Justyna Kowalczyk: Byłam przekonana, że awansowałam, już nawet zaczęłam się cieszyć. Ale widać za wcześnie spojrzałam, gdzie jest moja stopa, a gdzie stopa Katrin Zeller. Zrobiłam wszystko tak, jak planowałam, aż do finiszu. Wysunęłam nogę i z jakiejś przyczyny cofnęłam ją tuż przed finiszową linią. Widocznie straciłam równowagę, ale nie jestem tego pewna, choć już oglądałam powtórkę. Zabrakło szczęścia, ale nawet gdybym przeszła dalej, to już niewiele bym zdziałała....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta