Gromkie „Ura!” Rosji to pustosłowie
Przed niedzielnymi wyborami w Rosji Władimir Putin postraszył Ameryką. Znów zagrał twardziela, który broni ojczyzny przed obcą ingerencją.
Na szczęście dla nas Moskwa pręży muskuły głównie na potrzeby wyborcze. Tak naprawdę ani nie chce, ani nie może sobie pozwolić na eskalację napięcia w relacjach z Zachodem, w tym z Polską. Zbyt wiele kosztowałoby to Moskwę.
Mocna gra jest ulubioną rozgrywką Kremla. Ostatnio prowadził ją często. By wymienić tylko najgłośniejsze przypadki: groźba rozmieszczenia w obwodzie Królewca rakiet manewrujących Iskander, postraszenie Turkmenistanu, Kazachstanu i Azerbejdżanu interwencją zbrojną, gdyby włączyły się do projektu transportu gazu po dnie Morza Kaspijskiego do gazociągu Nabucco, wreszcie – zapowiedź dozbrojenia armii rosyjskiej w ciągu dekady kosztem pół biliona dolarów. Już te trzy przykłady powinny postawić polityków zachodnich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta