Tykająca bomba korupcji
Władza pozbawiona kontroli jest skłonna do nadużyć. I choć nie znamy skali przeżarcia korupcją, coraz więcej jej symptomów wyłazi na wierzch – ostrzega socjolog
Platforma Obywatelska jest pierwszą partią sprawującą władzę w Polsce przez drugą kadencję. Jednocześnie cieszy się ona poparciem dużej części mediów i środowisk opiniotwórczych. Kontrola nad rządem w takich warunkach z konieczności musi być utrudniona. Nic więc dziwnego, że on sam również nie jest zainteresowany działaniem na rzecz zwiększenia przejrzystości. Od 2009 roku w Polsce nie funkcjonuje jakakolwiek spójna polityka antykorupcyjna. Urząd Julii Pitery okazał się wydmuszką bez żadnego poparcia ze strony szefa rządu. Wreszcie ostatnio sam premier zapowiedział ściganie dziennikarzy, którzy będą pisali o nieprzejrzystych interesach rzecznika rządu.
Kto patrzy władzy na ręce?
Niebagatelnymi czynnikami zapobiegającymi nadużyciom władzy są sprawnie działająca zasada „checks and balances" (system hamulców i równowagi) i silna kontrola społeczna. I choć teoretycznie istnieją w Polsce narzędzia kontroli rządu, problem jednak w tym, że są one słabo wykorzystywane. W ostatnim raporcie Instytutu Spraw Publicznych jako najsilniejszy filar polskiego systemu przeciwdziałania korupcji oceniona została Najwyższa Izba Kontroli. Boryka się ona jednak z próbami wpływania na jej niezależność. Niedawne wprowadzenie audytów zewnętrznych w Izbie, które zarządzać może marszałek Sejmu, część ekspertów odczytuje jako próbę ukręcenia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta