Sędziowski zapał wychowawczy
Wolność wyrażania opinii została już właściwie w Polsce zlikwidowana. W normalnych warunkach pozew antyreligijnych aktywistów wobec prof. Legutki powinien zostać oddalony – pisze publicysta
Durnia mamy za prezydenta" – powiedział w 2007 roku były prezydent Lech Wałęsa o ówczesnym prezydencie Lechu Kaczyńskim. Stało się to w nadawanym na żywo programie. Było jeszcze: „mały, zakompleksiony człowiek" (Stefan Niesiołowski), było: „uważam prezydenta za chama" (Janusz Palikot), a także: „small, retarded, stupid man called the president of Poland" (Figurski z Wojewódzkim).
We wszystkich tych przypadkach do akcji wchodził art. 135 § 2 kodeksu karnego, który mówi o znieważeniu głowy państwa i zmusza prokuraturę do podjęcia czynności. We wszystkich przypadkach skończyło się na niczym. Trudno powiedzieć, jak wyglądałoby orzeczenie, gdyby Lech Kaczyński zdecydował się pozwać któregokolwiek z wymienionych wyżej dżentelmenów o naruszenie dóbr osobistych w trybie cywilnym. Gdyby jednak zastosować tutaj zwykłą logikę, trzeba by uznać, że skoro prokuratura umarzała postępowania, to i sąd cywilny nie powinien przyznać powodowi racji w razie ewentualnego procesu. Inna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta