Michał Anioł w supermarkecie
Sztuka podpórką reklamy
Michał Anioł w supermarkecie
Ewa Toniak
Nie wiem, kto po raz pierwszy wykorzystał dzieło sztuki w reklamie, jednak pewna jestem, że w tle tych wszystkich operacji na sztuce, jakiej dopuszcza się reklama, słychać cichutki chichot Marcela Duchampa, który jako pierwszy, doklejając Monie Lizie w 1917 r. bródkę i wąsy pozbawił ją w naszych oczach powagi arcydzieła. Mona Liza jak podrzędna handlarka, strywializowana w tysiącu reprodukcji, jako wzór na tkaninie obiciowej, znak firmowy rannych pantofli i makaronu dziś sprzedać może wszystko. Przed oryginałem obrazu w Luwrze ciągle ustawiają się długie kolejki, co wróży jej jeszcze długą karierę w reklamie.
Sztuka współczesna już dawno wpadła na pomysł autopastiszu i auto-cytatu. Gdy Amerykanka Cindy Sherman portretuje się przebrana za "Fornarinę" Rafaela czy "Bachusa" Carravaggia dodając do znanych przedstawień nowe, przewrotne rekwizyty, to istotny jest dla niej problem prawdy i fikcji w obrazie. Prowadzi pełen humoru dialog z tradycją, dopisuje swój do sztuki dawnej prywatny komenatrz. Komentarz artysty.
Reprodukowane na opakowaniu czy w prasowej reklamie znane arcydzieło służy jedynie utylitarnemu celowi: ma uwieść, oczarować potencjalnego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta