Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Michał Anioł w supermarkecie

16 listopada 1996 | Plus Minus | ET

Sztuka podpórką reklamy

Michał Anioł w supermarkecie

Ewa Toniak

Nie wiem, kto po raz pierwszy wykorzystał dzieło sztuki w reklamie, jednak pewna jestem, że w tle tych wszystkich operacji na sztuce, jakiej dopuszcza się reklama, słychać cichutki chichot Marcela Duchampa, który jako pierwszy, doklejając Monie Lizie w 1917 r. bródkę i wąsy pozbawił ją w naszych oczach powagi arcydzieła. Mona Liza jak podrzędna handlarka, strywializowana w tysiącu reprodukcji, jako wzór na tkaninie obiciowej, znak firmowy rannych pantofli i makaronu dziś sprzedać może wszystko. Przed oryginałem obrazu w Luwrze ciągle ustawiają się długie kolejki, co wróży jej jeszcze długą karierę w reklamie.

Sztuka współczesna już dawno wpadła na pomysł autopastiszu i auto-cytatu. Gdy Amerykanka Cindy Sherman portretuje się przebrana za "Fornarinę" Rafaela czy "Bachusa" Carravaggia dodając do znanych przedstawień nowe, przewrotne rekwizyty, to istotny jest dla niej problem prawdy i fikcji w obrazie. Prowadzi pełen humoru dialog z tradycją, dopisuje swój do sztuki dawnej prywatny komenatrz. Komentarz artysty.

Reprodukowane na opakowaniu czy w prasowej reklamie znane arcydzieło służy jedynie utylitarnemu celowi: ma uwieść, oczarować potencjalnego...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 913

Spis treści
Zamów abonament