Moje życie w Neapolu
Moje życie w Neapolu
Z Gustawem Herlingiem-Grudzińskim rozmawia Elżbieta Sawicka
Dlaczego mieszka pan w Neapolu? Jak to się stało, że spośród wszystkich europejskich miast, do których trafił pan po wojnie, wybrał pan właśnie to?
Powiem otwarcie i krótko: z pobudek osobistych. Po śmierci mojej pierwszej żony ożeniłem się powtórnie, z neapolitanką. Chciałem, żeby przynajmniej ona mieszkała w swoim rodzinnym mieście, skoro ja nie mogłem wówczas mieszkać wmoim mieście i w moim kraju. Lidia jest przywiązana do Neapolu, kocha go bardzo. Cała jej rodzina jest z tym miastem związana, łącznie z ojcem, zmarłym w 1952 roku Benedetto Crocem, który był prominentną postacią w historii Neapolu.
Kiedy po raz pierwszy zobaczył pan wulkan i zatokę?
W 1944 roku, jeszcze przed bitwą pod Monte Cassino, ale właściwie dopiero po bitwie -- kiedy już została wytyczona droga wojskowa -- wzięliśmy miasto w posiadanie. Znałem więc Neapol z czasów wojennych, nawet go opisałem w opowiadaniu "Pierścień", jednak było coś, z czego nie zdawałem sobie sprawy. Żołnierz ma fałszywą optykę krajów, które wyzwala: wszyscy są dla mnie niesłychanie serdeczni, otwierają ramiona, bo jestem żołnierzem i to zdobywcą. W 1955 roku osiedliłem się tu i wtedy zobaczyłem inną, trudną twarz Neapolu.
Co było...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta