Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Moje życie w Neapolu

16 listopada 1996 | Plus Minus | ES

Moje życie w Neapolu

Z Gustawem Herlingiem-Grudzińskim rozmawia Elżbieta Sawicka

Dlaczego mieszka pan w Neapolu? Jak to się stało, że spośród wszystkich europejskich miast, do których trafił pan po wojnie, wybrał pan właśnie to?

Powiem otwarcie i krótko: z pobudek osobistych. Po śmierci mojej pierwszej żony ożeniłem się powtórnie, z neapolitanką. Chciałem, żeby przynajmniej ona mieszkała w swoim rodzinnym mieście, skoro ja nie mogłem wówczas mieszkać wmoim mieście i w moim kraju. Lidia jest przywiązana do Neapolu, kocha go bardzo. Cała jej rodzina jest z tym miastem związana, łącznie z ojcem, zmarłym w 1952 roku Benedetto Crocem, który był prominentną postacią w historii Neapolu.

Kiedy po raz pierwszy zobaczył pan wulkan i zatokę?

W 1944 roku, jeszcze przed bitwą pod Monte Cassino, ale właściwie dopiero po bitwie -- kiedy już została wytyczona droga wojskowa -- wzięliśmy miasto w posiadanie. Znałem więc Neapol z czasów wojennych, nawet go opisałem w opowiadaniu "Pierścień", jednak było coś, z czego nie zdawałem sobie sprawy. Żołnierz ma fałszywą optykę krajów, które wyzwala: wszyscy są dla mnie niesłychanie serdeczni, otwierają ramiona, bo jestem żołnierzem i to zdobywcą. W 1955 roku osiedliłem się tu i wtedy zobaczyłem inną, trudną twarz Neapolu.

Co było...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 913

Spis treści
Zamów abonament